Miłość kontra kalorie – czyli jak wprowadzić zdrowe nawyki do wspólnej kuchni?

Powiedzenie „przez żołądek do serca” ma swoje drugie, kaloryczne dno. Zakochani często porzucają zasady prawidłowego odżywiania na rzecz wspólnych, późnych kolacji, niekiedy zakrapianych winem, wyjść do restauracji czy weekendowych obiadów u przyszłych lub obecnych teściów. Przysłowiowe „motyle w brzuchu” szybko zamieniają się w zbędne kilogramy, a z czasem mogą także wpłynąć niekorzystnie na zdrowie i dobre samopoczucie.

Brak energii, rozproszona uwaga, nieposkromiony apetyt oraz nieodparta chęć podjadania – do tego mogą doprowadzić złe nawyki żywieniowe par, które odbijają się czkawką na zdrowiu i związku. Jeśli dorzucimy do tego brak aktywności fizycznej, mamy problem. Aktualne dane statystyczne dotyczące nadwagi i otyłości są bezlitosne. Tyjemy na potęgę! Dlatego im szybciej zabierzemy się za zmianę zwyczajowych zachowań – które często dotyczą par – tym lepiej!

Razem łatwiej, byle z głową!

Podstawą w przeciwdziałaniu chorobom związanym z odżywianiem jest przede wszystkim wiedza. Dzięki poznaniu genezy nadwagi oraz holistycznemu podejściu do problemu, jesteśmy w stanie wpłynąć nie tylko na dietę ale i… na nasze życie. Pary z jednej strony są narażone na szereg pokus kalorycznych, a z drugiej mogą łatwiej zmienić nastawienie diety, wzajemnie się motywując do zdrowego odżywiania oraz regularnej aktywności fizycznej. Należy jednak pamiętać, że zmiany należy wprowadzać z głową.

Węglowodanowe śniadanie do łóżka?

Zacznijmy od śniadania, które zapewni nam optimum energii. Niestety pokutuje opinia, że śniadanie powinno być dobrym źródłem energii pochodzącej z węglowodanów, dlatego rano chętnie sięgamy po płatki śniadaniowe, owsianki z owocami, kasze z miodem i bakaliami, białe pieczywo… Praktyka ta jednak doprowadza do jednorazowego zastrzyku energii, co wiąże się z nagłym wyrzutem insuliny. Cukier po niedługim czasie spada, a my czujemy się zmęczeni i senni, a przecież dopiero co wstaliśmy z łóżka! W rezultacie ratujemy się kawą (przeważnie z cukrem) czy napojami energetycznymi. I tym sposobem koło się zamyka. Wprowadzenie do śniadań większej ilości tłuszczy z dodatkiem warzyw i pełnowartościowego białka pozwala oszczędzić trzustce nadmiernej pracy oraz sprawi, że będziemy syci na dłużej. Przykładem śniadań wedle tej metody mogą być jajka sadzone z warzywami czy camembert roztopiony na rukoli z pomidorami i papryką.

Obiad u teściów, a potem jeszcze kolacja?

Przygotowanie śniadania jest zdecydowanie prostszym zadaniem, niż typowy, niedzielny obiad u rodziców czy teściów, w skład którego wchodzą zazwyczaj tradycyjne, kaloryczne dania, jak: rosół, schabowy z zasmażanymi buraczkami i słodkie napoje oraz oczywiście deser. Co w takich wypadkach robić, aby nie sprawić przykrości gospodarzom, psując dobre relacje z teściami? Sposobem jest poznanie kaloryczności takiego posiłku i odpowiednie zbilansowanie pozostałych dań w ciągu dnia. Jedząc tak obfity obiad możemy zrezygnować na przykład z kolacji i zamienić ją na wieczorną przekąskę z warzyw i owoców. Przejście na zdrową dietę nie wyklucza przecież całkowitego zrezygnowania z ulubionych potraw! Wystarczy jeść z głową.

Mikołaj Choroszyński, dietetyk od zadań specjalnych,
absolwent Szkoły Głównej Turystyki i Rekreacji

O autorze:

Mikołaj_Choroszczyński [797404]Mikołaj Choroszyński – gastrocoach, właściciel poradni dietetycznej Bdieta. Jest absolwentem kierunku Turystyka i Rekreacja ze specjalizacją Dietetyka dla osób aktywnych fizycznie w Szkole Głównej Turystyki i Rekreacji. Ukończył studia podyplomowe na Uniwersytecie SWPS na kierunku Psychodietetyka. Prowadzi pasjonujący blog bdieta.pl, gdzie zamieszcza sprawdzone, autorskie przepisy, a także popularny fanpage na Facebooku „Bdieta- czyli samo się nie odessie”. Pasjonat aktywności fizycznej i podróży. Specjalizuje się w dietach oczyszczających, odchudzających dla mężczyzn i kobiet w różnym wieku, dietach niskowęglowodanowych, dietach dla osób aktywnych fizycznie, nastawionych na redukcję lub przyrost masy, dietach wspomagających leczenie depresji i wahań nastrojów, a także zbilansowanych dietach codziennych.

Szkoła Główna Turystyki i Rekreacji jest nowoczesną uczelnią biznesową, przygotowującą absolwentów do pracy w tworzeniu, kierowaniu i zarządzaniu przedsiębiorstwami turystycznymi, sportowymi lub rekreacyjnymi. Prowadzi studia I i II stopnia na kierunku Turystyka i Rekreacja, na 11 specjalnościach oraz studia I stopnia na kierunku Dietetyka. W Rankingu Perspektyw 2015 SGTiR uplasowała się na najwyższym miejscu wśród niepublicznych uczelni turystycznych, a w ogólnym zestawieniu – wśród 20 najlepszych uczelni niepublicznych.

Zajęcia prowadzą wybitni wykładowcy z dużym doświadczeniem praktycznym, m.in. dr. hab. Jolanta Żyśko – członek zarządu Europejskiego Stowarzyszenia Zarządzania Sportem oraz członek Grupy Ekspertów KE „Human Resources Development in Sport”, dr Krzysztof Celuch – współtwórca Międzynarodowego Stowarzyszenia Organizatorów Spotkań MPI czy prof. dr hab. Aleksander Ronikier – b. wiceprezes PKOl. W strukturach SGTiR funkcjonuje Instytut Turystyki, który prowadzi prace naukowo-badawcze w dziedzinie nauk przyrodniczych i technicznych oraz nauk społecznych i humanistycznych – rocznie odpowiada za wykonanie ponad 100 opracowań i ekspertyz dotyczących krajowego i zagranicznego ruchu turystycznego, regionalnych programów rozwoju turystyki oraz inwestycji turystycznych.

Więcej na: www.sgtir.edu.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *