Konieczność ograniczenia wizyt w sklepach i zrobienia zapasów na dłuższy czas powoduje, że wielu z nas ulega zakupowej gorączce, której skutkiem może być to, że część rzeczy, które znajdą się w koszyku potem wyrzucimy. Przedstawiamy kilka sposobów na to, jak kupować produkty spożywcze minimalizując ryzyko marnowania żywności.
Nurt „zero waste” na dobre zagościł już w naszej codzienności i nawet najwięksi pasjonaci zakupów starają się wyznaczać pewne granice swojego zamiłowania do shoppingu. Filozofia ta szczególnego znaczenia nabiera w kontekście żywności. To właśnie produkty spożywcze możemy wykorzystać w praktycznie 100% sprawiając, że ilość zmarnowanego jedzenia w naszym domu zbliży się do zera. Kluczem jest jednak umiejętne gospodarowanie zapasami oraz, co jeszcze ważniejsze, metodycznie przeprowadzone zakupy. Rozwaga w tym zakresie jest także wyrazem troski o środowisko, a w dłuższej perspektywie czasu przekłada się na znaczne oszczędności finansowe.
Do sklepu z pełnym żołądkiem
Szaleństwo zakupów dopada nas nie tylko w momencie przeczesywania wieszaków z przecenionymi ubraniami czy w czasie przedświątecznych przygotowań. Równie łatwo ulec zapomnieniu, gdy najzwyczajniej w świecie zapomnimy najeść się do syta przed wyruszeniem na spożywcze łowy. Jednym z kardynalnych błędów jest rozpoczęcie trasy po sklepowych alejkach zarówno z pustym koszykiem, jak i pustym żołądkiem. W efekcie zakończymy zakupy nie tylko ze znacznie większą ilością jedzenia, niż planowaliśmy, ale również kupimy te produkty, których na co dzień nie jadamy, nie przepadamy za nimi lub wręcz nigdy ich nie jedliśmy. Jeśli nie mamy możliwości pójścia do sklepu po posiłku, warto przegryźć przed wyjściem chociażby kilka orzechów lub zjeść owoc, aby załagodzić dokuczliwe wrażenie głodu.
Odwrócenie kolejności
Czasem mimo najlepszych chęci na przeszkodzie stają nam rzeczy tak niezależne od nas, jak chociażby układ działów produktowych w sklepie. Większość marketów zaprasza nas do siebie pachnącym, świeżym pieczywem lub regałami pełnymi barwnych warzyw i owoców. Tymczasem warto odwrócić tą kolejność i zacząć zwiedzanie sklepu od końca. To właśnie tam znajdziemy „podstawy”, czyli produkty z dłuższym terminem ważności – kasze, makarony, mrożonki, konserwy, pikle. Są to produkty, które zawsze warto mieć w kuchennej szafce, ponieważ mają jedną kluczową dla niemarnowania żywności cechę – mogą być bardzo długo przechowywane. – Wśród produktów, które najszybciej pozwolą nam zmienić kromkę chleba w sycącą kanapkę znajdują się przede wszystkim pasztety. Zarówno te w aluminiowych puszkach, jak i w słoiczkach, mają datę ważności sięgającą kilkunastu miesięcy. Oznacza to, że dzięki swoim szczelnym opakowaniom i metodom produkcji wykluczającym konserwanty mogą być przechowywane bez obaw nawet ponad rok, a po otwarciu cieszyć smakiem równie pysznym, jak tuż po opuszczeniu linii produkcyjnej – mówi Beata Mielcarek z firmy Profi.
Spiżarnia godna mistrza
Aby racjonalnie dysponować zapasami żywności trzeba również nauczyć się, jak przechowywać je w taki sposób, by jak najwolniej traciły swoje walory. Najmniejszy problem jest z puszkami, słoikami, konserwami oraz produktami suchymi, jak mąka, makaron czy ryż. Wystarczy wstawić je do kuchennej szafki i gotowe. Więcej trudności przysparzają produkty przechowywane w lodówce. Nabiał najlepiej ułożyć zgodnie z terminami ważności. Dzięki temu najbliżej krawędzi półki będą produkty, które powinniśmy najszybciej spożyć, głębiej z kolei te nowo zakupione. Jeśli warzywa przechowujemy w foliowych torebkach lub pojemnikach, warto do środka włożyć kawałek ręcznika papierowego, który pochłonie wilgoć. Należy niemniej wymieniać je co jakiś czas, ponieważ to właśnie gromadząca się woda przyspiesza psucie. Dobrym pomysłem jest też wygospodarowanie pojemnika, w którym znajdować się będą wszystkie produkty wymagające jak najpilniejszego spożycia.