Dobre wino z Polski? Tak, to możliwe!

Jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie przypuszczał, że nad Wisłą może powstać wysoko gatunkowe wino czerwone, białe, a nawet musujące. Dzisiaj sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Już nie tylko Francja, Hiszpania czy Włochy są w stanie dostarczyć nam doskonałych produktów winiarskich. Dobre, polskie wina naprawdę istnieją, mają się coraz lepiej i co istotne, powstają nie tylko z winogron.  

Polacy piją coraz więcej wina i coraz częściej doceniają jego jakość. Dlatego, w myśl powiedzenia „cudze chwalicie swego nie znacie” warto przyjrzeć się rodzimemu rynkowi tego trunku, który z roku na rok rośnie w siłę. Potwierdzają to statystyki – dekadę temu producentów wina w naszym kraju było jedynie 26, obecnie ich liczba wynosi 295, a łączna uprawiana powierzchnia winorośli to 482,05 ha. Do najbardziej znanych regionów winiarskich należą Ziemia Lubuska i Dolny Śląsk. Coraz więcej nowych winnic spotkać można także  w Małopolsce czy na Lubelszczyźnie. Szczególnie ten ostatni region, a dokładnie Roztocze dzięki wyjątkowemu, ciepłemu klimatowi, łagodnym wzgórzom i żyznym, lessowym glebą oferuje idealne warunki do uprawy winorośli i innych owoców. Tutejsze winnice, charakteryzuje limitowana, butikowa produkcja, ręczny zbiór winogron i pasja winiarzy, którzy osobiście angażują się w powstawanie każdej butelki. To tutaj powstają wina z takich szczepów jak seyval blanc, hibernal, solaris, johanniter, regent czy cabernet cortis.

Wino jest jedno
Jednak na Roztoczu uprawia się nie tyko winorośle. To przede wszystkim region słynący z najlepszych owoców: gruszek, wiśni, jabłek i porzeczek. Mają one podobne właściwości, co winogrona: intensywną barwę, bogaty aromat, zbalansowany świeży smak, wyczuwalne nuty pestek, kwasowość i delikatną naturalną słodycz. Z tego też względu, obok win gronowych, w Polsce zaczyna się również odradzać tradycja tych wytwarzanych z innych owoców. Niestety, w tym przypadku przed branżą stoi jeszcze wiele wyzwań, a wśród nich walka z mitami, które narosły wokół tej kategorii w czasach PRL-u. Kluczowe w tym wypadku jest budowanie wśród konsumentów świadomości, iż stosowana w latach 70. praktyka „dolewania” dawno została zaprzestana, a obecne technologie wykorzystywane przy produkcji jakościowych win owocowych nie różnią się praktycznie niczym, od tych stosowanych w przypadku win gronowych. – Zarówno winogrona, jak i owoce takie jak gruszki, wiśnie czy porzeczki potrzebują właściwej ekspozycji na słońce, wilgoci oraz troski i nieustannego doglądania przez winiarza czy sadownika podczas ich dojrzewania. W jednym i drugim przypadku musimy dopilnować właściwego momentu zbioru owoców, aby „uchwycić” najlepszą relację pomiędzy aromatycznością, zawartością cukrów w owocach, a ich kwasowością. Po ich zebraniu należy jak najszybciej rozpocząć fermentację alkoholową, która niezależnie czy są to winogrona, czy inne owoce odbywa się w zbiorniku ze stali kwasoodpornej – tłumaczy Artur Dubaj, główny technolog w firmie Ambra.

Szanse i zagrożenia dla polskiego winiarstwa
Na korzyść polskiego winiarstwa przemawia nie tylko coraz lepsza jakość produktów, ale również rosnąca moda na polskość. Jak wynika z badań* 63% Polaków deklaruje, iż jest gotowych zapłacić więcej za rodzimą żywność wytworzoną w sposób ekologiczny. Co równie istotne, aż 94% Polaków utożsamia rodzime towary z dobrym smakiem. Podobne wnioski towarzyszyły badaniom TNS z 2018 roku, które pokazały, że Informacja o tym, iż produkt został wyprodukowany w naszym kraju zachęca do zakupu aż 87% Polaków. Dane te z jednej strony pozwalają z optymizmem patrzeć na przyszłość polskiego winiarstwa, z drugiej jednak problem branży polega na tym, iż duży potencjał rynkowy, natrafia na deficyt podaży. Zbiory winogron pozwalają wyprodukować jedynie około 700 tysięcy butelek polskich win, a to dużo mniej niż chcieliby kupić polscy konsumenci. – Polskie wina, ze względu na swoją butikową produkcję są dostępne głównie w specjalistycznych sklepach winiarskich, gospodarstwach agroturystycznych oraz restauracjach. Dodatkowo, ich stosunkowo wysoka cena, która wynika z trudności klimatycznych, niewielkiej skali produkcji oraz podatków powoduje, iż ciężko jest im konkurować w tym zakresie z winami zagranicznymi – mówi Wioletta Wilkos, prezes Fundacji Winiarnie Zamojskie.

Potencjał zamknięty w owocach
Czy pomimo tych barier polskie wina mają szansę na dalszy rozwój? Obok konieczności zwiększania powierzchni upraw, dzięki której wina gronowe będą miały szansę zaistnieć w szerszej sprzedaży, duży potencjał drzemie również w innych owocach. – O ile Polska nie jest światowym liderem, jeśli chodzi o uprawę winorośli, to w przypadku innych owoców już tak. Warto więc wykorzystać takie skarby natury jak jabłka, porzeczki czy wiśnie do budowania jeszcze szerszej oferty rodzimego rynku wina. Nasze działania skupiają się głównie na Roztoczu, gdzie wspieramy tamtejsze winnice. Jednocześnie jednak, pragniemy na nowo odkryć szlachetność polskich owoców dla winiarstwa i równolegle promować ten trend na szeroką skalę – dodaje Wioletta Wilkos

* Dane z raportu wchodzącego w skład cyklu badań opinii publicznej w projekcie Polski Monitor Opinii, inicjatywy PKO Banku Polskiego, Fundacji Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) oraz Forum Zrównoważonej Technologii, zaprezentowanego na Kongresie 590 w Rzeszowie. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *