Od 29 listopada we wszystkich lokalach pod szyldem Bobby Burger dostępny będzie pierwszy w historii tej sieci wegański burger. Jest to propozycja skierowana do osób, które z różnych pobudek eliminują z diety produkty pochodzenia zwierzęcego, albo po prostu chciałyby spróbować czegoś nowego.
Jak przystało na sieć inspirowaną amerykańską kulturą miejską w jej menu królują burgery ze 100-procentową wołowiną. Coś dla siebie znajdą w nim także fani drobiu. Jednak Bobby Burger nie zapomina również o tych, którzy mięsa nie jadają. – Obserwujemy rynek, śledzimy trendy, ale przede wszystkim słuchamy głosu naszych klientów. By zaspokoić potrzeby różnych grup, sukcesywnie powiększaliśmy ofertę burgerów wegetariańskich (aktualnie jest ich do wyboru cztery: z kotletem z batata, buraczanym, dyniowo-serowym oraz z zielonej soczewicy – red.). Teraz idziemy o krok dalej i proponujemy burgera w pełni wegańskiego. W ten sposób otwieramy się na wegan, odpowiadamy na potrzeby fleksitarian i chcemy zainteresować naszych obecnych klientów nowymi smakami – mówi Maciej Sobolewski, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży w Bobby Burger.
Poznajcie roślinnego mocarza
Nowy burger nazywa się Power Plant i kosztuje 19 zł. Kotlet, który się w nim znajduje bazuje na roślinnym zamienniku mięsa marki Linda McCartney’s. – Zamienniki te (robione na bazie uwodnionego, teksturowanego białka soi) strukturą, zapachem i smakiem do złudzenia przypominają swoje tradycyjne odpowiedniki – podkreśla Stan McGowan, szef marketingu i sprzedaży w firmie Foods Brothers, będącej wyłącznym dystrybutorem produktów marki Linda McCartney’s w Polsce. Stworzyła ją na początku lat 90. ubiegłego wieku pierwsza żona Paula McCartneya z The Beatles, która sama była muzykiem, a także fotografem, obrończynią praw zwierząt i pionierką w wegetariańskiej branży. Obecnie produkty Linda McCartney’s są dostępne w wielu krajach na świecie. Od tego roku można kupić je także w wybranych sklepach i lokalach w Polsce, ale Bobby Burger będzie jedyną siecią burgerowni, która z nich korzysta. Sojowemu kotletowi (co warto podkreślić, przygotowanemu na osobnym grillu) towarzyszą warzywne dodatki, czyli sałata, czerwona cebula i pomidor. Całość kompozycji pod nazwą Power Plant uzupełnia wegański sos classic i puszysta bułka z sezamem.
Najpierw był food truck
Historia sieci Bobby Burger zaczęła się w 2012 r., kiedy dwóch znajomych wpadło na pomysł żeby zaserwować mieszkańcom stolicy burgery z food trucka (notabene jednego z pierwszych w mieście). Tak oto na warszawskich ulicach pojawił szary samochód z logo Bobby Burger, który parkował w miejscach, gdzie odbywały się największe i najciekawsze wydarzenia (np. imprezy muzyczne) oraz tam, gdzie warszawiacy lubili spędzać wolny czas, czyli nad Wisłą. – Bardzo szybko okazało się, że klienci pokochali nasze burgery i ustawiali się po nie w długich kolejkach – mówi Maciej Sobolewski. Ludzie, poznawszy produkt i markę zaczęli sami szukać food trucka Bobby Burger. – Brakowało na mieście pożywnego, wartościowego jedzenia – szczególnie w późnych godzinach wieczornych, tak naprawdę nocnych. Idealnie wstrzeliliśmy się w niszę na rynku – dodaje Maciej Sobolewski. Już w roku 2013 został otwarty pierwszy (funkcjonujący do dziś) stacjonarny lokal pod marką Bobby Burger, przy ul. Żurawiej. Dzięki systemowi franczyzowemu sieć szybko rozwinęła się także poza Warszawą. Obecnie Bobby Burger to 44 lokale znajdujące się w 19 polskich miastach, 45. otwarty zostanie 28 listopada na warszawskiej Sadybie. Daje jej to miano nie tylko pierwszej, ale też największej sieci polskich burgerowni.
Co dalej?
Bobby Burger planuje w dalszym ciągu mocno akcentować swoją obecność w miejskiej kulturze, a nowa oferta franczyzowa marki stanowi zapowiedź jej intensywnej ekspansji. – Jesteśmy świadomi, że przy takiej skali działalności jak nasza nie możemy pominąć tematu społecznej odpowiedzialności biznesu – mówi Maciej Sobolewski. Stąd kilka lat temu sieć wycofała ze wszystkich burgerowni fryturę. Podpisała również deklarację dotyczącą rezygnacji z jaj od kur z chowu klatkowego. Teraz natomiast żegna się z plastikiem. – W listopadzie br. zakończyliśmy proces wycofania z lokali plastikowych słomek, które zastąpiliśmy papierowymi. Do końca pierwszego kwartału 2020 r. chcemy zaś wycofać wszystkie plastikowe produkty jednorazowego użytku – mówi Maciej Sobolewski. Są jednak rzeczy, które pozostaną niezmienne. Lokale tej sieci (zgodnie z przyjętym od początku założeniem) były, są i będą miejscami, gdzie młodzi, dynamiczni, lubiący miejski gwar ludzie mogą nie tylko dobrze zjeść, ale też miło spędzić czas z rodziną czy znajomymi.
Więcej informacji na stronie: www.bobbyburger.pl